Wakacje i wyjazdy z psem to czasem bardziej skomplikowana sprawa niż z dziećmi. Te drugie bowiem akceptowane są prawie wszędzie i jeszcze otrzymują kąciki zabaw i kredki w restauracjach czy bawialnie w hotelach. Te pierwsze co najwyżej miskę z wodą, a czasem po prostu mają zakaz wstępu. Bo sierść wypada, pazur ślad zostawi, a dywan zostanie zjedzony, tym bardziej, jeśli z frędzlami.
W Tatrach jest najgorzej, bo prawie nigdzie nie można chodzić z psem, ale na nich Polska się nie kończy. Z reguły szczekającego psa boimy się bardziej niż tego, któremu nie chce się odzywać. Myślimy, że skoro szczeka, to groźny. Jednak czasem pies szczeka z radości, która go rozpiera i tak na pewno dzieje się, gdy już dotrzemy na Mazury z psem. Gdy nasz pupil zobaczy te plenery pełne przestrzeni, lasów i jezior, nie będzie chciał wracać do zamkniętych pomieszczeń.
Zawsze warto też pomyśleć o żaglach, z których często mieszkańcy innych części kraju rezygnują, z góry zakładając, że z psem się nie da. Czasem pies ogólnie staje się powodem rezygnacji z wyjazdu na Mazury, bo skoro tu główną atrakcją są jeziora, a nie skorzystamy z nich, a w związku z czym, po co w ogóle jechać. To błąd, bo może się zdarzyć, że pies na żaden wodny obiekt wejść nie zechce, ale to nie reguła i pies, nawet jeśli nie od razu, też może chwycić bakcyla. O czym warto pamiętać, jadąc z czworonogiem na Mazury?
Przeczytaj również: Hotel ekologiczny i zero waste — na czym to polega?
Zwierzęta są akceptowane w coraz większej liczbie hoteli i restauracji, co jednak nie oznacza, że nie należy przestrzegać pewnych zasad. Niezależnie czy podróżujemy pociągiem, czy autem i jak bardzo jesteśmy przekonani o dobrym wytresowaniu swojego psa, należy mieć przy sobie smycz, obrożę, kaganiec lub halter, czyli obrożę uzdową. Pamiętajmy, że pies na nowym terenie może zachowywać się inaczej niż w dobrze zwanym sobie miejscu. Poza tym w lasach mazurskich może napotkać ptactwo i zwierzynę, których co bardziej bojaźliwy się wystraszy i będzie uciekał mimo naszych nawoływań.
Zawsze lepiej na początku trzymać psa przy sobie, obserwować, jak się w danym otoczeniu czuje i zachowuje i dopiero wtedy pozwolić mu na więcej wolności. Poza tym w restauracji albo hotelu niekoniecznie spotkamy samych wielbicieli zwierząt, bywa, że ludzie boją się psów, dlatego w takich miejscach często oczekiwane jest, że pies będzie pod kontrolą właściciela lub wręcz nakazuje się, by pozostał w hotelowym pokoju. Każdy właściciel psa powinien też zadbać o bezpieczeństwo samego czworonoga.
Każdy pies to łakomy kąsek dla najbardziej nielubianych przez nas pasożytów, jakimi są kleszcze. Im więcej lasów, tym większe prawdopodobieństwo styczności z nimi. Dlatego należy psa zabezpieczyć w formie odpowiedniej obroży, kropel czy tabletek. Narzędzie do wyciągania kleszczy też powinno znaleźć się w psiej apteczce. Należy pamiętać o karmie, bo restauracje, póki co poza wodą nie serwują jeszcze psiego menu. Jeśli nasz pies lubi kąpiele, wiadome jest, że będzie miał na Mazurach sporo okazji do styczności z wodą. Warto pamiętać o ręcznikach dla psa, którymi będzie można go obetrzeć przed wejściem do restauracji czy hotelu. Warto też mieć coś na skaleczenia, bo i takie mogą się psu zdarzyć. No i choć na końcu, to bardzo ważna – książeczka szczepień powinna z nami podróżować, jako główny psi dokument.
Przeczytaj również: Hotelowy savoir-vivre, czyli jak poprawnie należy zachować się w hotelu?
Hotel St. Bruno dba o czworonożnych pupili. Luksusowe i butikowe wnętrza niekoniecznie z psami się kojarzą, a jednak! Już na wejściu witamy czworonogów powitalnym zestawem w postaci miski, zabawki, przysmaku lub saszetki z przekąską (dotyczy gości rezerwujących nocleg na minimum 3 doby). Dysponujemy też wygodnymi dla gości i personelu zawieszkami na drzwi. Za ich pomocą informuje się, że w pokoju przebywa pies, dzięki czemu nikt nie będzie zaskoczony – ani pies, ani obsługa hotelowa. Pies może korzystać z terenu zielonego otaczającego hotel, tarasu Łuczańskiego czy zamkowego dziedzińca.
W ciepłych miesiącach można z posiłkiem wyjść na dziedziniec i zjeść w towarzystwie psa. W innych okolicznościach w czasie, gdy udajemy się do restauracji, pies spokojnie może zjeść w pokoju, dzięki czemu wszyscy będą spokojniejsi. Nie ulega wątpliwości, że sporo zapachów z dań na restauracyjnych stołach może sprawić, że pies nawet nie dla gości, ale samych właścicieli będzie utrapieniem, domagając się czegoś z tego stołu. Jadąc z psem na wakacje, musimy pamiętać, że zmiana miejsca pobytu i przebywanie w otoczeniu obcych ludzi może być dla psa będzie dodatkowym stresem. Podczas wypoczynku musimy zadbać nie tylko o komfort czworonoga, ale także innych użytkowników hotelowej przestrzeni.